Blog
Poradnik domatora: skanowanie negatywów
Często przy skanowaniu negatywów czarno-białych jesteśmy rozczarowani efektem. Nawet przy użyciu algorytmów dedykowanych do rozpoznawania poszczególnych parametrów taśmy (jak np. NegaFix 2.0) odbicie cyfrowe wydaje się być źle zinterpretowane. Nieprawidłowe odtwarzanie kontrastu w małych obrazkach to odwieczny problem digitalizacji domowych kolekcji. Prostym rozwiązaniem jest skanowanie negatywów czarno-białych w trybie pozytywowym i odwracanie ich w programie graficznym za pomocą warstw dopasowań. Potem wystarczy te warstwy scalić i już. Poniżej przedstawiam 3 skany czarno-białego negatywu dla zobrazowania korzyści ze zastosowania tej metody:
Bez odwrócenia Z odwróceniem
Może nie jest to – jak wcześniej napisałem – „rozwiązanie”, ale raczej krok w dobrym kierunku. Jeśli faktycznie mamy w sobie determinację i mnóstwo czasu możemy osiągnąć idealny efekt manipulując krzywą tonalną, nakładając filtry czy grzebiąc w luminacji poszczególnych obiektów na zdjęciu. Oczywiście pierwszą zasadą digitalizacji jest jak najdokładniejsze odwzorowanie obrazu źródłowego wraz z błędami jakie popełnił fotograf oraz konsekwencjami degradacji nośnika. Dopiero później warto przystąpić do obróbki graficznej, w zależności od potrzeb i celu jaki nam przyświeca. Duża rolę odgrywa też sam skaner – na potrzeby bloga zakładam, że przeciętny Kowalski dysponuje skanerem płaskim i skanuje taśmy za pomocą przystawki, o czym mówiłem już przy okazji tego wpisu. Zachęcam do poszperania trochę w sieci, bo zaprawdę diabeł tkwi w szczegółach. Czarno-białe negatywy to moim zdaniem najlepszy materiał do skanowania jeśli patrzeć pod kątem efektu końcowego. Szczególnie widać to na przykładzie zdjęć natury nieożywionej, jest coś wyjątkowo klimatycznego w pozbawionych kolorów fotografiach przyrody, nie do podrobienia na innych nośnikach.